Przejdź do głównej zawartości

Opieka zdrowotna w Brazylii.

O szpitalach w różnych krajach mogłabym napisać ksiażkę. Chociaż, nie należę do osób bardzo chorowitych, przytrafia mi się wiele `przygód zdrowotnych`, o których, nawet jakbym chciała, zapomnieć nie dają mi pozostałe blizny.

Jak się leczyć w Brazylii.

W moim przypadku moje ubezpieczenie (Euro 26) okazało się przysłowiową `kulą u nogi`, powodem ogromnego stresu i na dodatek straty pieniedzy. Brazylia do krajów tanich nie należy (zwłaszcza duże miasta) i tak samo szpitale mogż być nieprzyjemnie drogie.

Z moim problemem żołądkowym zgłosiłam się na ubezpieczenie, zostałam skierowana do szpitala, który okazał się najdroższym szpitalem w São Paulo. Za wizytę obejmującą rozmowę z lekarzem i badania kału i krwi, za które w Polsce zapłaciłabym może 200 zl, dostałam rachunek na 2800 reali (czyli 3400 zl)!! Nie jest do dla mnie suma mała, złaszcza, ze w tym czasie były to moje prawie osatatnie oszczędności i co się okazało, firma mnie ubezpieczająca nie miała umowy z owym szpitalem i rachunek musiałam opłacic sama. Zwracając się z prośba o zwrot kosztów, musiałam wysłać oryginalne rachunki (o które musiałam prosicćszpital, miesiąc), które zagineły po drodze. Tak właśnie mogę nazywać się dzieckiem szczęścia. Trzy miesiące zajęło mi rozwiązanie tej sprawy. Ubezpieczenie, nie chciało mi zwrócić pieniędzy bez oryginalnych rachunków, prosili mnie o przedziwne listy z poczty, typu poświadczenie o szczegołowej zawartości przesyłki, którą podałam jako ważne dokumenty. Poczta miała gdzieś, moje prośby i pytania, co przyznam doprowadziło mnie do panicznego płaczu w jednej z placowek. Już jestem po całym tym incydencie i mogę zaplanować swoją podróż. Ale takich 4 miesięcy stresu nie życzę nikomu. Zwłaszcza, że Brazylia oferuje darmową opiekę medyczną, jak się okazało także dla turystów.

Szpitale publiczne w Brazylii, nie są może najpiękniejsze i lekarze nie mówia po angielsku, ale zawsze można liczyć na pomoc znajomych. Dostałam zapalenia ucha. Nie miałam pieniędzy na kolejną wizytę w ekskluzywnym szpitalu, wiec tym razem nie zadzwoniłam na ubezpieczenie, tylko wybrałam się do szpitala publicznego. Oczywiście trzeba wyczekać swoje w kolejkach, ale po około 2 godzinach wyszłam ze szpitala z lekarstwami i nie wydając ani grosza. W przyszpitalnych atekach można dostać leki za darmo, trzeba tylko poprosić o numer w szpitalu.

Ubezpieczenie napewno warto mieć, ale warto też wiedzieć, że jest opcja darmowej opieki.
 

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o samą opiekę zdrowotną, to ja jestem zwolennikiem prywatnych pakietów medycznych - https://cmp.med.pl/oferta/oferta-abonamentowa-cmp/, które uważam za dobrą alternatywę dla państwowego systemu lecznictwa. Taki pakiet zawiera szereg usług lekarskich od specjalistycznych konsultacji lekarskich po badania diagnostyczne i szczepienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będąc zagranicą z reguły pojawiają się jakieś problemy związane z tamtejszą służbą zdrowia. Też dużo łatwiej leczyć się u nas w kraju, nawet prywatnie posiadając pakiet zdrowotny

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie przerażała nasza polska służba zdrowia. Na szczęście czytałam tutaj https://tech-world.pl/dlaczego-warto-zapewnic-swoim-pracownikom-dostep-do-prywatnej-opieki-medycznej/ , że coraz więcej osób oferuje prywatną opiekę medyczną , to lepsze niż nasza publiczna opieka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Autobusem... czy taksowka

- Skad odjezdza autobus do Santa Clara? - Tam, czekaj na przystanku. Czekam, czekam. Autobusu nie ma. - Przepraszam o ktorej odjezdza autobus do Santa Clara? - O 7.20. - Z przystanku? - Nie z peronu, tam. Usiadz i czekaj. Usiadlam i czekam. - Czekasz na autobus do Santa Clara?- usiadla kolo mnie pewna pani. - Tak. - Masz. To jest jakby rezerwacja. Dostalam malutka karteczke wielkosci 1 na 2 cm, z jakimis 3 cyferkami. - Masz kubanskie pieniadze. - Ile kosztuje bilet? - 1.45 pesos cubanos !!!!! Za godzine jazdy autobusem dla turystow zaplacilam 6 CUC czyli 150 pesos cubanos. Teraz za poltora- godzinna jazde zaplacilam tylko 1.45! - Chodz! Trzeba bylo sie przepchac przez tlum i jakos przeskoczyc z plecakiem przez bramke. Ale bez problemu wsiadlam do kubanskiego autobusu. Postanowilam tak dalej. - Skad odjezdzaja autobusy do Havany? - Z innego terminalu. Autobus kosztuje 57 pesos cubanos (2 CUC). Jak chcesz mozesz wziac taksowke za 10 CUC. - Naprawde! - Przepraszam,

Autokarowe opowiesci.

Z Potosi wybralam sie do La Paz. Oczywiscie, zeby nie bylo za dobrze siedzialam obok bardzo pijanego pana :/ Naszczescie szbko zasnal i spal cala droge, a siedzenia byly dosc szerokie, ze nie odczulam za bardzo jego obecnosci. Zasnelam i ja. Autobus sie zatrzymal. Ludzie zaczeli wychodzic i wchodzic i wychodzic. Zamieszanie. Przestraszylam sie, ze to juz La Paz. Ktos zaczal machac do mnie przez okno i zauwazylam, ze ktos inny chwycil moja torbe. Nieeee!!!! Wybieglam z autobusu oplatana w chustke, z kortka zwisajaca z jednego ramienia. Nawet nie wiedzialam co krzyczec, wszyscy widzieli, jak zlodziej uciekal z moja torba i nic. Nic. Dogonilam go, zlapalam za reke, ale zaczal uciekac coraz szybciej. Nie wiedzialam co sie dzieje. Ktos zaczal krzyczec do mnie z tylu. Odwrocilam sie. Moja torba lezala na ziemi. Ufff. Chyba byla za ciezka, zeby z nia uciekac. Nie bylo to jeszcze La Paz. Dalsza droge siedzialam jak na szpilkach, sciskajac moja torbe w obieciach. A poza tym La Paz jest ca

Jak przetrwać w São Paulo...

São Paulo to największe miasto Brazylii i jedno z największych na świecie. Skupisko prawie 12 mln ludzi, eldorado poszukujących pracy. Miasto pośpiechu, korków, kolejek i wiecznej frustracji... przynajmniej dla mnie. Zostałam bez pieniedzy, dzięki mojemu ubezpieczeniu, więc zaczełam szukać pracy. Żeby dostać wizę pracowniczą, potrzeba cudu... ślubu, albo kontraktu w firmie, której bardzo na danym pracowniku zależy. Jeżeli żadne z powyższych nie dotyczy, trzeba sobie poradzić inaczej. Trochę dzięki pomocy znajomych, trochę dzieki "głupi ma szczęście" dostałam prace: w hostelu i w szkole językowej. Znaleźć pracę w hostelu jest łatwo, bardziej to działa na zasadzie wolontaritu "praca za łóżko", ale można też ustalić płacę pieniężną, niestety duża ona nie jest, około R$6 za godz, czyli za 8-godzinny shift R$ 48. Ucząc angielskiego można zarobić więcej. Za lekcje prywatne dostaje się R$50-120. Jeżeli, ktoś ma znajomych lub jest dobry w poszukiwaniu studentów, poleca